"Motylki i Mrówki" (Wydawnictwo Zakamarki)
Są takie książki dla dzieci, które wywołują duże emocje nawet u dorosłych czytelników. Książki tak mądre, że powinien przeczytać je każdy. Bo każdy może się z tych książek czegoś nauczyć. To historie uniwersalne, pełne mądrości i wartości, które warto promować i, o których trzeba przypominać. Jedna z takich książek leży właśnie przede mną. To jeszcze pachnąca farbą drukarską nowość z Zakamarków Motylki i Mrówki.
Tytuł może się komuś skojarzyć z nazwą grup przedszkolnych. I nie będzie to skojarzenie całkowicie chybione. Mogłyby to również być nazwy dwóch grup mieszkających na dwóch, sąsiadujących ze sobą podwórkach. Należące do nich dzieci mogłyby ze sobą rywalizować, kłócić się, godzić i zgodnie bawić. To jednak też nie jest w pełni trafne i właściwie skojarzenie. Bo rzeczywiście, Motylki i Mrówki to nazwy dwóch grup dzieci. Nie są to jednak grupy przedszkolne, nie są to nazwy grup podwórkowych. Ich członkowie mieszkają w miejscu, któremu najbliżej chyba do domu dziecka. Same zresztą mówią, że choć miejsce, w którym żyją przypomina przedszkole, to przedszkolem nie jest. Jest jakimś dziwnym tworem, który szybko zaczyna się kojarzyć czytelnikom z więzieniem. Żyjące tam dzieci podzielone zostały na dwie grupy - Motylki i Mrówki. Jedne (Motylki) żyją dostatnio i robią to, co dzieci robić powinny. Drugie (Mrówki) ciężko pracują, żeby Motylkom było dobrze. Nad jednymi i drugimi czuwa Kierowniczka. Osoba despotyczna, która narzuciła dzieciom różne zasady i wprowadziła w ich życiu ten sztuczny podział. Dzieciom początkowo on na pewno nie przeszkadzał, nie znały innego życia, nie wiedziały, że mogłyby obowiązywać je inne zasady. Jednak pewnego dnia w ich głowach pojawiła się myśl, że coś jest nie tak. Zaczęły się zastanawiać, dlaczego jedni bawią się, uczą i smacznie jedzą, a drudzy są tego pozbawieni. I jak to dzieci, szybko od słów i myśli przechodzą do czynów. Postanawiają spróbować coś zmienić...
Motylki i Mrówki wyglądają niepozornie, a okazują się książką, w której tkwi wielka moc. Książka, która pokazuje dzieciom, że mają możliwość robienia rzeczy niezwykłych. Wystarczy tylko, że będziemy kierować się w życiu uczuciami. Że nigdy nie zabraknie nam empatii, że zawsze będziemy otwarci na innych ludzi i ich potrzeby. Że będziemy myśleć o ich uczuciach i liczyć się z nimi. Że nie pozwolimy dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Ta książka dobitnie o tym przypomina. To bardzo mądra i wartościowa lektura. Historia, którą powinni poznać wszyscy. Historia, którą wszyscy powinni przeczytać, przemyśleć i zapamiętać. Bardzo ważna i potrzebna. Ukazała się w styczniu, na początku nowego roku, a ja już mam pewność, że to jedna z najważniejszych premier tego roku.
Motylki i Mrówki
Pija Lindenbaum
tłumaczenie Katarzyna Skalska
ZAKAMARKI 2025
wiek 3+
Jestem pełna podziwu dla książek wydawanych przez Zakamarki, jakąkolwiek wezmę do ręki uznaję za szalenie ciekawą lub pomysłową. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wczoraj, masz rację - to jedna z tych, które ruszają do głębi. Gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńTwoje słowa pięknie oddają to, jak literatura dziecięca może mieć ogromny wpływ na czytelników w każdym wieku. Często to właśnie te proste, ale głębokie historie niosą w sobie największą mądrość i potrafią poruszyć zarówno dzieci, jak i dorosłych. "Motylki i Mrówki" zapowiada się jako opowieść, która nie tylko bawi, ale i skłania do refleksji. Ciekawi mnie, jakie wartości i przesłanie niesie ta książka – czy dotyka przyjaźni, współpracy, czy może kontrastów między różnymi podejściami do życia? Chętnie dowiedziałabym się więcej o tej historii!
OdpowiedzUsuń