"Śledztwa Enoli Holmes. Brawurowa ucieczka" (Wydawnictwo EGMONT)

Silnych bohaterek nie brakuje ani w literaturze dla dorosłych, ani w literaturze dla dzieci i młodzieży. Fascynujące kobiety regularnie pojawiają się na kartach powieści i opowiadań. Historie o nich czytają wszyscy, bez względu na płeć. Ich przygody zachwycają i inspirują. A bohaterki szybko zaskarbiają sobie sympatię czytelników i zyskują rzesze miłośniczek (i miłośników). Jedną z takich bohaterek jest Enola Holmes.

Nazwisko nie jest przypadkowe. Enola Holmes to młodsza siostra znanego na całym świecie detektywa. Przez wiele lat nie miała kontaktu z bratem. Wychowywała ją matka, a bracia (drugi nie został detektywem, ale wybrał karierę polityczną) jedynie dokładali się do jej edukacji i wychowania. Dopiero tajemnicze zniknięcie matki Enoli sprawiło, że musieli bardziej zaangażować się w opiekę na dziewczyną. Ale Enola nie chciała poddać się ich woli. Chciała żyć pełną piersią, nie chciała dać się stłamsić, zamknąć w szkole dla dziewcząt. Przede wszystkim zaś chciała (i musiała) dowiedzieć się, co stało się z matką. Zajęła się również rozwiązywaniem innych zagadek detektywistycznych. Okazało się, że jest w tym tak samo dobra jak jej brat. Enola świetnie radzi sobie z odkrywaniem różnych tajemnic, rozwiązywaniem zagadek, nad którymi wielu się głowi. W najnowszym komiksie po raz kolejny na jej drodze staje lady Cecily Alistair. Młoda kobieta po raz kolejny wpadła w kłopoty i potrzebuje pomocy Enoli. Dziewczyna zniknęła. Czy uciekła od ojca tyrana? A może wydarzyło się coś zupełnie innego? Wszystko wskazuje na to, że działaniami Cecily może kierować choroba, na którą cierpi. Choroba, która sprawia, że dziewczyna nie jest sobą. Czy Enoli uda się jej pomóc?




Komiksy o przygodach Enoli Holmes to jedna z najciekawszych serii komiksowych dostępnych na naszym rynku wydawniczym. Lubię te niebanalne i pełne emocji historie. Uwielbiam piękne ilustracje. W komiksach odgrywają one niezwykle ważną rolę. Tu zostały dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Wspaniale dopełniają tę historię i sprawiają, że lektura jest jeszcze ciekawsza i jeszcze przyjemniejsza. Brawurowa ucieczka to już ósmy tom serii o sprawach rozwiązywanych przez Enolę. Czy musicie znać wcześniejsze, żeby przeczytać ten? Moim zdaniem tak. W każdej książce pojawiają się nawiązania do poprzednich tomów i rozwiązanych jakiś czas wcześniej spraw. Warto przeczytać całą serię po kolei. Nie jest to oczywiście niezbędne, ale ja polecam Wam pójście tą drogą. Dzięki temu będziecie mogli z czytania czerpać jeszcze więcej przyjemności!




 

Tę i inne książki z serii "Śledztwa Enoli Holmes"

znajdziecie na

 


https://egmont.pl/

"Zwierzoksiąg. Na tropie zaginionych książek" (Wydawnictwo Babaryba)

Wiele osób dziwi się, kiedy słyszy, że czytam książki dla dzieci. Mam wrażenie, że nawet moje zapewnienia o wyjątkowości tych książek ich nie przekonują. Literatura dziecięca kojarzy im się z prostymi historiami, które dzieciom czytają rodzice. Z bajkami o księżniczkach, rycerzach i smokach. Taka literatura dziecięca także jest, ale bez trudu można znaleźć książki, które mówią o sprawach ważnych, poruszają tematy trudne i skłaniają do refleksji. Właśnie z tego powodu czytam książki dla dzieci. Właśnie takich książek szukam i przy takich książkach lubię spędzać czas. Zwierzoksiąg taką książką właśnie jest.

Czytelnicy trafiają do Leśnej Księgarni. Prowadzi ją Lis Archibald. Jego praca jest przede wszystkim jego wielką pasją. Dba o swoje książki i swoich klientów. Książki, które ma w swoich zbiorach są bardzo wyjątkowe, bo każda istnieje tylko w jednym egzemplarzu. Dostarczają je osobiście ich autorzy. Wiele z nich długo czeka na swoich czytelników. Lis doskonale wie, kto czyją uwagę zwróciły i do czyjej biblioteczki trafiły. Doskonale zna swoje książki i swoich czytelników. Dlatego zaskakuje go, kiedy nie może znaleźć jednej z książek. Przyszedł po nią jej autor - kret Ferdynand. Kret chciał odzyskać swoją książkę. Potrzebował jej, bo dopadła go zapominalia. Przypadłość, z która borykają się starsze zwierzęta. Choroba odbiera mu pamięć i sprawia, że kret traci wspomnienia dotyczące ukochanej żony i synka. Chciałby to zatrzymać, chciałby wszystko sobie przypomnieć, ale nie jest to takie łatwe. Pomóc mogłaby mu w tym jego książka, ale książki nie ma. Archibald nie wie, kto ją kupił, ale wie, że musi pomóc Ferdynandowi. Dlatego rusza z nim w podróż. Podróż w przeszłość. Podróż, która ma pomóc Ferdynandowi odnaleźć siebie i swoje wspomnienia. Uciec przed zapominalią. Czy im się to uda? Wyruszcie w tę podróż razem z nimi, wtedy wszystkiego się dowiecie. 




Tej książce mogłabym zarzucić tylko jedno. Powinna mieć twardą, płócienną okładkę. Tak piękna historia zasługuje na wyjątkową oprawę. Ale to tak naprawdę szukanie dziury w całym. Bo bez względu na to, jak Zwierzoksiąg zostałby wydany i tak wart jest przeczytania. To historia, która wzrusza niemal na każdej stronie. To historia, której każda strona i każde zdanie zachwyca. Niezwykła opowieść o zwierzętach, która mogłaby się rozegrać w naszym świecie. Jej bohaterami mogłyby nie być zwierzęta, ale ludzie. Czy wtedy straciłaby na sile? Nie. Czy wtedy zyskałaby dodatkową moc? Myślę, że nie. Ta książka już jest wyjątkowa i magiczna. Ta książka zostaje w pamięci na długo. Od tej książki bardzo trudno się oderwać. Trudno też oderwać wzrok od przepięknych ilustracji autorstwa Sanoe. Te niezwykłe prace miały Zwierzoksiąg dopełnić, a stały się jego nieodłączną częścią. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być. Tak samo nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie przeczytać tej historii. To taka opowieść, którą poznać powinien każdy! 




 

Zwierzoksiąg. Na tropie zaginionych książek 

Mickael Brun-Arnaud

ilustracje Sanoe

tłumaczenie Paweł Łapiński

BABARYBA 2024 


"Sekretne życie kup i sików" (Wydawnictwo Debit)

Dzieci zadają bardzo wiele pytań. Na część z nich dorośli odpowiadają bez problemu. Inne sprawiają im więcej kłopotu. Muszą poszukać odpowiedzi w książkach albo internecie. Czasem dłużej się zastanowić. Jest też taka grupa pytań, na które niektórzy dorośli wstydzą się opowiadać. Wśród nich znajdują się na pewno takie, które dotyczą tego, co wychodzi z ludzkiego ciała. Wydalanie to przecież czynność całkowicie naturalna. Czynność wykonywana przez ludzi na całym świecie od momentu, kiedy ludzie się na świecie pojawili. 

Dla dzieci może być to z jednej strony fascynujące, z drugiej - trochę odpychające. Nic ładnego w tych kupach i sikach nie ma. A mimo to budzą zainteresowanie i ciekawość. Także (a może przede wszystkim) dzieci. Maluchy uwielbiają zadawać pytania i interesują się wszystkim, co je otacza, więc i ta część życia musi wzbudzać ich ciekawość. U rodziców może być z tym różnie. Z jednej strony dobrze wiemy, że nic co ludzkie, nie powinno być nam obce. Z drugiej - są pewne granice. Czy rozmawianie o kupie i sikach może sprawiać komuś przyjemność? Nie wiem, czy o przyjemność tu chodzi. Raczej o dobrą edukację! Skoro wydalanie dotyczy każdego z nas, to jest czynnością całkowicie naturalną i musimy o niej coś wiedzieć. W roli przewodnika po tej niezbyt ładnie pachnącej, ale fascynującej sferze ludzkiego życia doskonale sprawdzi się książka Sekretne życie kup i sików.




Myślę, że znacie już książki z tej serii. Na polskim rynku wydawniczym obecne są od kilku lat i radzą sobie naprawdę świetnie, budząc zainteresowanie i sympatię małych (i dużych) czytelników. Bohaterowie najnowszej książki przedstawiają się czytelnikom od razu i bez żadnego skrępowania. Co prawda zdają sobie sprawę z tego, że nie budzą powszechnej sympatii albo jakiegoś wielkiego zachwytu, ale jak się okazuje, na bohaterów książki nadają się świetnie. Na kolejnych stronach dowiedzieć się można, z czego siki i kupa się składają. Co powinno w nich być, a czego lepiej, żeby się tam nie pojawiało. Zobaczyć można, w której części naszego organizmu powstają i jakie są ich rodzaje. Obok ludzkich pojawiają się w tej książce również kupy zwierząt. Jedna z rozkładówek to oś czasu, na której zobaczyć można, jak na przestrzeni wieków ludzkość wykorzystywała mocz! Myślę, że będzie zaskoczeni, jak wiele zastosowań dla niego znajdowano!




 

Sekretne życie kup i sików może się komuś wydać książką kontrowersyjną. Książką, która nigdy nie powinna trafić w ręce dzieci. Książką, którą powinno omijać się szerokim łukiem. Od razu ostrzegam, jeśli ktoś pójdzie tą drogą i zrezygnuje z jej czytania z powodu jakiś uprzedzeń, popełni błąd. Ta książka powinna zostać przeczytana każdemu dziecku. Dlaczego? Bo to bardzo rozwijająca lektura z niesamowitym ładunkiem edukacyjnym. Żałuję, że nie było jej, kiedy Tosia była mała. Myślę, że wiele rzeczy łatwiej byłoby nam wtedy tłumaczyć, a jej rozumieć. Dzięki zrozumiałemu tekstowi i niebanalnym ilustracjom, dzieci będą poznawać tę książkę (a jednocześnie) swoje ciało z przyjemnością i dużym zainteresowaniem. A wiedza zdobyta w ten sposób, zostanie w ich głowach na długo. Jestem pewna, że nie tylko dzieci. Informacje zawarte w książce zainteresują również rodziców, bo podejrzewam, że z niektórych rzeczy mogli do tej pory nie zdawać sobie sprawy. Ot, takie korzyści z czytania literatury dziecięcej.

Sekretne życie kup i sików

Mariona Tolosa Sistere

tłumaczenie Karolina Jaszecka

Wydawnictwo Debit 2025


 

 https://soniadraga.pl/wydawnictwo-debit

"Minecraft. Nauki przyrodnicze. Megazadania. 7-11 lat" (Wydawnictwo HaperKids)

Wspominałam kiedyś o tym, że biologię polubiłam dopiero w dorosłym życiu, kiedy zaczęłam czytać z Tosią książki o przyrodzie. Wtedy okazało się, że świat roślin i zwierząt może być interesujący również dla mnie. A książki pisane z myślą o młodych czytelnika, mogą poszerzyć wiedzę także czytelników już całkiem dorosłych. Dopóki Tosia nie zaczęła chodzić do szkoły, wydawało mi się, że sposób nauczania biologii i geografii musiał się zmienić. Byłam wręcz pewna, że nauczyciele tych przedmiotów zarażają dzieci swoją pasją i wykorzystują różne metody, żeby zachęcić dzieci do samodzielnego odkrywania świata. Byłam w błędzie...

Lekcje przyrody, a potem biologii i geografii nigdy nie budziły w Tosi wielkiego entuzjazmu. To paradoks, bo muzea przyrodnicze, książki podróżnicze i te opowiadające o zwierzętach czyta chętnie. Myślę, że nie jest wyjątkiem, bo takich dzieci jak ona jest pewnie wiele. Jak je wspierać i jak rozwijać ich zainteresowania, które szkoła trochę tłamsi? Czytać to, co napisali pasjonaci. Oglądać to, co pasjonaci nakręcili i o czym z wielką pasją potrafią opowiadać. Takich książek i filmów jest wiele. Wiele jest również książek z zadaniami, które dzieci mogą rozwiązywać i dzięki temu poszerzać swoją wiedzę. To takich książek zaliczyć można serię "Minecraft. Megazadania", którą od kilku lat wydaje HarperKids. Wszystko zaczęło się od książek z zadaniami z angielskiego i matematyki. Teraz przyszedł czas na książki naukowe, poświęcone przyrodzie, a także inżynierii i mechanice. Minecraft. Nauki przyrodnicze. Megazadania. 7-11 lat to zbiór zadań i zagadek dla tych, którzy o przyrodzie chcieliby się dowiedzieć więcej albo sprawdzić swoją wiedzę w tej dziedzinie wiedzy. Poznają dzięki niej cykl rozwojowy płazów i gadów. Dowiedzą się, w jaki sposób rozmnażają się rośliny. Przeczytają o zagrożeniach, które czyhają na rafy koralowe. O cechach adaptacyjnych różnych organizmów, ekologii i odnawialnych źródłach energii. Teoria przeplata się tu z praktyką. Do wszystkich poruszonych zagadnień dodano zadania i zagadki. Dzieci będą je rozwiązywać. Do odpowiedzi na niektóre pytania wystarcza wiedza zdobyta poprzez przeczytanie umieszczonych wcześniej informacji, inne wymagać będą sięgnięcia do zakamarków pamięci. Dzięki połączeniu teorii i praktyki, książka Minecraft. Nauki przyrodnicze. Megazadania. 7-11 lat daje szansę na naukę przez zabawę. Na połączenie przyjemnego z pożytecznym. A nawet gier komputerowych z edukacją. Przecież na każdej stronie tej książki pojawia się uwielbiana przez dzieci gra Minecraft! Czy można wyobrazić sobie lepsze połączenie i większą zachętę do nauki? Chyba nie! A jakby tego było mało, to na każdej stronie książki znajdziecie również pomysły na uatrakcyjnienie swojej gry i wprowadzenie do niej nowych elementów.





Gdyby Tosia miała uczyć się o przyrodzie korzystając jedynie z tego, co jest jej przekazywane w szkole, nie wiedziałaby o niej wiele. I traktowała ją jako coś nudnego, coś, co niewiele ma wspólnego z prawdziwym życiem i w żaden sposób nie wiąże się z tym, co może obserwować wokół siebie. Na szczęście szybko trafiliśmy na ciekawe i wartościowe książki, które może nie odnoszą się bezpośrednio do podstawy programowej, ale bezpośrednio wiążą się z tym, co dzieje się w otaczającym nas świecie. Takie książki to najlepsza zachęta do nauki i najlepszy sposób przekazywania wiedzy. Nikt nie będzie się czuł przymuszany do nauki. Być może niektórzy nawet nie zauważą, że ta książka ma przede wszystkim walor edukacyjny. Ale nauka z ulubionymi bohaterami i w świecie ukochanej gry może być przyjemnością. I tak na pewno w przypadku tej książki (i całej serii "Minecraft. Megazadania") jest. Wiem, bo od kilku lat sprawdzam to z Tosią!




 

Te i inne książki z serii "Minecraft. Megazadania"

znajdziecie na


 https://harpercollins.pl/

 

 

"Absolutnie szalony dziennik Lottie Brooks" (Wydawnictwo Znak Emotikon)

Czy Wasze dzieci piszą pamiętniki? Tosia miała kilka podejść, ale nigdy nie wystarczyło jej cierpliwości, żeby zapisać do końca choćby jeden zeszyt. Mam wrażenie, że zwyczaj pisania pamiętników zanika. Kiedy byłam w wieku Tosi pamiętniki pisały wszystkie moje koleżanki. Sama zapełniałam wspomnieniami i przemyśleniami grube zeszyty. Ale czasy się zmieniły i pamiętniki już tak popularne nie są. A może jednak się mylę?

Do takich rozmyślań skłoniła mnie najnowsza książka z serii o przygodach Lottie Brooks. Serii, która przebojem wdarła się do biblioteczek młodszych nastolatek. Nowa książka różni się od wcześniejszych. Nie jest to zbiór zapisków, w których Lottie opisuje swoje kolejne przygody. Tym razem Lottie zachęca czytelniczki do pisania własnych dzienników i pamiętników. Dla jednych będzie to łatwe i bez problemu napiszą kilka pierwszych wpisów. Dla innych będzie to trudne. Nie będą wiedzieli od czego zacząć ani co powinni napisać. Być może będzie im się wydawało, że nie mają nic ciekawego do napisania, że ich życie jest nudne. Lottie Brooks udowodni, że nie. Na każdej stronie tej książki znajdują się pytania, na które czytelnicy muszą odpowiedzieć. Lottie pyta ich o plany na przyszłość. O to, co zrobiliby, gdyby wygrali milion funtów. O to, jak wygląda ich wymarzony zwierzak. Prosi, żeby zrobić listę ulubionych batoników, chipsów i innych nie do końca zdrowych przekąsek i napojów. Lottie prosi też, żeby czytelnicy opisali swoich najlepszych przyjaciół. Między tymi wszystkimi pytaniami, Lottie opowiada też o sobie. Lektura jest, jak zwykle, przepełniona humorem i pozytywną energią. A na końcu czeka na czytelników najlepsze!




Kilkadziesiąt ostatnich stron tej książki to puste kartki, które czytelnicy mają zapełnić własnymi zapiskami. Mogą opisywać najciekawsze albo najważniejsze wydarzenia ze swojej codzienności. Mogą zapisywać rzeczy, które chcieliby zapamiętać. Opisywać ważne dla siebie osoby, śmieszne sytuacje, które stały się ich udziałem. Narysować coś albo zapisać myśl dnia (mądrą lub nie). Przede wszystkim jednak świetnie się przy tym bawić. Dlatego Lottie podsuwa mnóstwo pomysłów i tematów, które można poruszyć we własnym dzienniku. Tu nie ma głupich wpisów, niemądrych zdań, nieudanych obrazków. Nieciekawych bohaterów i nieważnych wydarzeń. Tu wszystko jest ważne i ciekawe, bo jest nasze! To naprawdę świetna inspiracja dla tych, którzy marzą o pisaniu własnego dziennika, ale boją się, że zabraknie im pomysłów albo wytrwałości. Zapewniam, Lottie na to nie pozwoli! Bawcie się dobrze i nigdy nie traćcie weny!




 

Absolutnie szalony dziennik Lottie Brooks

Katie Kirby

tłumaczenie Anna Klingofer - Szostakowska

Znak Emotikon 2025