Adaptacje literatury: "Dzwonnik z Notre Dame"/"Ostatni Mohikanin" (Wydawnictwo EGMONT)
Jak wygląda u Was czytanie klasyki? Lubicie? Czytacie? Czytacie chętnie czy raczej z musu? Czytaliście w szkole, a potem porzuciliście na resztę życia? Myślę, że najczęściej twierdząco odpowiadalibyście na ostatnie pytanie. Klasykę literatury czyta się w młodości. Niekoniecznie z własnej woli. Niekoniecznie ze zrozumieniem. Dorośli po klasykę sięgają znacznie rzadziej. Większość z nas kojarzy jedynie tytuły, imiona głównych bohaterów, główny wątek i najważniejszy motyw. Treści tych historii raczej nie znamy. Czy to źle? Nie będę odpowiadać na to pytanie, bo sama wielu klasyków literatury nie przeczytałam. I wielu z nich pewnie nigdy nie przeczytam. Mogę za to poznać je nieco bliżej i lepiej dzięki komiksom, które od jakiegoś czasu wydaje EGMONT.
Właśnie ukazały się dwa nowe tomy, Dzwonnik z Notre Dame i Ostatni Mohikanin. Ten pierwszy tytuł jest mi dużo bliższy, ten drugi znałam jedynie ze słyszenia. Teraz miałam okazję przyjrzeć im się bliżej i lepiej je poznać. Ktoś może się zdziwić, że wybrałam komiks, a nie tradycyjną powieść. Cóż, prawda jest taka, że jeśli nie przeczytałam ich do tej pory, to nie pewnie nie przeczytałabym ich nigdy więcej. A dzięki komiksom mogłam je poznać. Dzwonnik z Notre Dame - jedna z najpopularniejszych historii o miłości. Znana z filmów i spektakli. Uwielbiana przez wielu. Czy wszyscy czytali powieść Victora Hugo? Myślę, że nie. Teraz czeka na nas wszystkich świetnie zilustrowany i wierny powieści komiks. Podobnie rzecz się ma z Ostatnim Mohikaninem. Filmu powstałego na podstawie tej książki nikomu przedstawiać nie trzeba. Powieści wielu z nas pewnie nigdy nie czytało. Komiks może przypaść do gustu tym, którzy film dobrze znają, jak i tym, którzy jeszcze nie mieli okazji go obejrzeć. To dobra szansa na jej poznanie lub odświeżenie.
Czy komiks może zastąpić oryginalną powieść? Czy przeczytawszy powieść można mówić, że zna się treść literackiego pierwowzoru? I tak, i nie. Ja serię "Adaptacje literatury" polubiłam od razu. Chętnie czytam wydane w jej ramach zarówno te historie, które już znam, jak i te, których nigdy wcześniej nie czytałam. Nie może się to równać z przeczytaniem oryginalnej powieści, ale jeśli ktoś chce poznać fabułę, bohaterów i najważniejsze wątki danej powieści, będzie to dla niego wystarczające. Komiksowa forma jest ciekawa i dla wielu na pewno atrakcyjniejsza. Świetne ilustracje, brak długich opisów, dynamiczna forma - to musi się podobać. To się podoba. Młodszym i starszym czytelnikom. Każdy znajdzie w tej serii tytuł, którego nie zna, tytuł, którego wcześniej nie przeczytał. Dzięki "Adaptacjom literatury" będzie mógł nadrobić zaległości. Myślę, że każdy z Was znajdzie wśród wydanych już w jej ramach książki przynajmniej jeden, którego wcześniej nie miał okazji przeczytać.
Te i inne książki znajdziecie na
https://egmont.pl/
Nie da się ukryć, że w szkole wiele osób czyta klasykę „bo trzeba”, ale to nie znaczy, że nie można do niej wrócić później z większą ciekawością. Często dopiero jako dorośli potrafimy docenić głębię i przesłanie tych dzieł.
OdpowiedzUsuńLubimy adaptacje w formie komiksów:) Monika F
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie przepadam za komiksami, bardzo rzadko się skuszę na taką wersję.
OdpowiedzUsuń