"Szkoła Magicznych Zwierząt. Totalny chaos" (Wydawnictwo Debit)
Czy pisanie książek opowiadających o szkole to dobry pomysł? Oczywiście, że tak. Zarówno te obyczajowe, w których znaleźć można obrazy znane czytelnikom z prawdziwych szkół, jak i te, które opowiadają o szkołach istniejących jedynie w wyobraźni autorów, są ciekawe i interesujące. W tych pierwszych czytelnicy mogą szukać siebie i swoich przyjaciół, w tych drugich poznawać szkoły marzeń albo takie, które nigdy nie powinny powstać. Ja w wieku dziecięcym i nastoletnim najchętniej czytałam powieści obyczajowe. To, co najbliższe prawdziwemu życiu. A potem w świecie literatury pojawił się Hogwart, a za nim różne inne szkoły, w których królowała magia.
Seria "Szkoła Magicznych Zwierząt" do takich właśnie historii się zalicza. Szkoła, do której chodzą jej bohaterowie, pozornie wydaje się całkiem zwyczajna. Kiedy jednak przyjrzymy jej się bliżej, okazuje się, że to szkoła bardzo wyjątkowa. (Prawie) każdy z jej uczniów ma jakieś zwierzę. Niby nic dziwnego, prawda? A jednak ta szkoła, ci uczniowie i te zwierzęta są wyjątkowe. Uczniowie "Szkoły Magicznych Zwierząt" mają (jak sama nazwa mówi) zwierzęta magiczne! Zwierzęta, które mówią i przeżywają własne przygody. Są tam też dzieci, którym ich czworonożni, skrzydlaci i dzicy przyjaciele dodają otuchy, poprawiają humor, a czasem pakują się razem z nimi w tarapaty. Tak, jak w najnowszym tomie tej serii. Totalny chaos to historia, którą rozpoczyna tajemniczy list. Dostaje go prowadzący sklep ze zwierzętami pan Morrison. Mężczyzna nie waha się długo, pakuje bagaże i wyjeżdża. Dokąd? Tego nie wie nikt. Dzieci, które mają pod opieką magiczne zwierzęta z jego sklepu również tego nie wiedzą. Dlatego część z nich rusza w ślad za nim. Czy to dobry pomysł? Czy to był dobry pomysł? Patrząc na to, co pod ich nieobecność dzieje się w sklepie, na pewno nie. Biorąc pod uwagę cel wyprawy Morrisona - na pewno tak. Brzmi tajemniczo? Musi tak brzmieć. Nie mogę Wam zdradzić zbyt wiele, bo tę książkę trzeba po prostu przeczytać!
Totalny chaos to już dwunasty tom serii "Szkoła Magicznych Zwierząt". Czy trzeba znać wcześniejsze części, żeby czerpać przyjemność z czytania tej najnowszej? Moim zdaniem tak. Wtedy będzie się Wam tę książkę czytać najlepiej i najprzyjemniej. Wtedy najłatwiej będzie się w tej historii odnaleźć. Historii pełnej przygód, ciekawych bohaterów. Niebanalnej opowieści pełnej magii. Powieści, która uczy współpracy i podkreśla wartość przyjaźni. Doskonałej historii dla dzieci w wieku szkolnym. Wartościowej i mądrej. Historii, którą można cieszyć się naprawdę długo i, z której bohaterami można się zżyć. Ta książka (i ta seria) to świetny pomysł na prezent dla młodych czytelników. Zarówno dla tych, którzy czytanie kochają, jak i dla tych, którzy na razie od niego stronili. Myślę, że od tych książek każdemu będzie się trudno oderwać i każdy będzie z tej lektury czerpać ogromną przyjemność.
Szkoła Magicznych Zwierząt. Totalny chaos
Margit Auer
ilustracje Nina Dulleck
tłumaczenie Agata Janiszewska
Wydawnictwo Debit 2025
https://soniadraga.pl/wydawnictwo-debit
Zapowiada się ciekawie, młodzi odbiorcy z pewnością chętnie pochwycą za te przygody czytelnicze. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńNa pewno wielu młodych czytelników wciągnie taka fabuła.
OdpowiedzUsuń